- Mówił mniej więcej coś takiego - zastanawiał się chwilę. - Byłem dzisiaj z chłopakami w Starbucksie i spotkałem taką dziewczynę, ciemne włosy, zielone oczy, czerwona bluzka z nazwą naszego czwartego albumu, ale nigdy wcześniej nie widziałem takiej koszulki. Ta dziewczyna była śliczna... Mniej więcej coś takiego.
Znów wyszczerzył zęby w moją stronę. Nie odzywałam się. Przemyślałam każde słowo jakie mi teraz powiedział. Moja pierwsza myśl to to, że żartował, jednak z każdą chwilą jak się zastanawiałam to miało jakiś tam sens. Jednak nadal nie mogłam w to uwierzyć, to było jak z bajki, jak historia, która może się wydarzyć tylko w wyobraźni.
- Możesz nie wierzyć - odezwał się w końcu.
- I nie uwierzę - powiedziałam, wychodząc z samochodu. - Szczęśliwej drogi, pozdrów chłopaków.
- Do zobaczenia na festiwalu - pomachał mi i wyszłam z samochodu. Poszłam szybko do drzwi nie odwracając się. Dom był pusty.
Szybko zeszłam do piwnicy, w której rodzice zrobili salon. Była tam mała scena, sprzęt nagłaśniający i mikrofony. Wrzuciłam w odtwarzacz płytę z instrumentalami i zaczęłam śpiewać. Musiałam się wyładować, a to był jedyny w miarę moralny sposób, żeby to zrobić. Lost in stereo. Zawsze porównywałam się do dziewczyny, o której śpiewa Alex. Zaśpiewałam całą piosenkę. Serce waliło mi jak oszalałe. Kiedy skończyła się muzyka, od razu wyłączyłam odtwarzać. Usiadłam na schodkach i schowałam twarz w dłoniach. Nie wiedziałam co mam myśleć. To było takie... takie... niecodzienne. Nigdy nie zainteresował się mną facet, do którego czułam coś więcej niż tylko przyjaźń. A to był Alex Gaskarth. Nie jakiś tam zwykły chłopak ze szkoły czy z miasta. Muzyk, facet, który śnił mi się wiele razy.
Nagle usłyszałam dzwonek telefonu. Szybko podeszłam do niego. Wyświetlił mi się numer Nancy.
- Tak? - odebrałam, siadając na kanapie.
- Angie, możemy pogadać. Jesteś w domu? - zapytała się nerwowo.
- Tak - zmartwiłam się. Słyszałam w jej głosie strach.
- Będziemy za 5 minut - powiedziała szybko i rozłączyła się. Nie wiedziałam o co chodzi. Pobiegłam na górę, przeskakując dwa stopnie na raz. Weszłam do kuchni, żeby się napić, kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi. Poszłam szybko otworzyć w drzwiach zobaczyłam Kita, Nancy, Deana i Kierana, którzy trzymali Ellie. Z warg płynęła jej krew. Miała poobijaną twarz i pierwsze ślady siniaków. Otworzyłam im szeroko drzwi, a oni położyli ją od razy na kanapie, w pobliskim salonie. Pobiegłam szybko do łazienki, która była koło kuchni. Wyciągnęłam z szafki apteczkę i wróciłam do nich. Ellie mamrotała coś pod nosem. Była zmęczona, wykończona, ale na szczęście była przytomna.
- Co się stało? - zaczęłam opatrywać jej rany. Panowała cisza oprócz jęków przyjaciółki. - Czy ktoś może mi kurwa powiedzieć co się wydarzyło?!
- Znalazłam ją tak - powiedziała cicho Nancy. W jej oczach panował strach i niepokój. - W jakiejś ciemnej uliczce.
- Nie będę pytać co tam robiłaś, bo nie czas na to - rzuciłam naklejając plaster na rozciętą wargę. - Kieran, przynieś z łazienki, kilka małych ręczników. Zmocz je i wykręć. Ja pójdę do kuchni. Nancy chodź ze mną.
Ruszyłyśmy w stronę pomieszczenia. Nalałam wody do szklanki i oparłam się o blat.
- Znalazłaś ją blisko Trafalgar? - zapytałam się poważnie. Pokiwała głową. Przeklęłam w myślach. - Zasrany James. To przez niego tak wygląda, jestem tego pewna.
Wzięłam szklankę. Dziewczyna otwarła tylko szeroko oczy i ruszyła za mną, kiedy kierowałam się do reszty. Dean klęczał przy Ellie i okładał ją ręcznikami. Kieran i Kit siedzieli na sąsiedniej kanapie. Postawiłam szklankę wody na stoliku i stanęłam koło mojego przyjaciela. Nancy usiadła na fotelu i schowała twarz w dłoniach. Zapanowała przeraźliwa cisza. Kieran przyciągnął mnie do siebie i usadził na kolanach. Miał tak w zwyczaju, kiedy nie miałam gdzie siedzieć. Nadal siedzieliśmy w ciszy. Ellie otworzyła oczy i uśmiechnęła się, kiedy zobaczyła Deana. Odwzajemnił ten gest. Zauważyłam pomiędzy nimi jakieś napięcie, ale nie przejęłam się tym wtedy.
- Angie - szepnęła, a ja podeszłam do niej. - Mogę dzisiaj u ciebie zostać?
- Jasne, że tak - powiedziałam i pomogłam jej wstać, bo zaczęła się podnosić. - Idź się umyć i wróć do mojego pokoju. Pomożecie jej?
- Ja z nią pójdę - powiedziała Nancy i poprowadziła ją na górę. Kiedy zostałam sama z chłopakami, założyłam ręce na piersi.
- Dobra, powiecie mi co tu jest grane? Skąd żeście się wzięli? - spojrzałam na nich.
- Nancy po nas zadzwoniła - powiedział Kit. - Jedyne co widzieliśmy na miejscu to ją i Ellie. Nikogo więcej nie było.
Zauważyłam, że Kieran patrzył na mnie, jakby wiedział kogo obwiniam. Dean siedział na kanapie. Martwił się o moją przyjaciółkę.
- Ej, wszystko będzie w porządku - uśmiechnęłam się do niego. - Zobaczymy się wszyscy w poniedziałek na festiwalu.
- Właśnie chcieliśmy ci pogratulować - uśmiechnął się Kit. - Kieran nam mówił, że dostałaś lepszą robotę niż reszta.
- A właśnie, możemy pogadać? - popatrzyłam na chłopaka znacząco i po chwili już byliśmy w kuchni. - Widziałeś kogoś jeszcze prawda?
- James się kręcił w okolicy, widziałem, że palił z kolegami. Pewnie z waszej szkoły - powiedział spokojnie. - Tylko błagam cię, nie jedź teraz do niego. Wpadniesz w kłopoty.
- Aż taka głupia nie jestem - warknęłam. Nienawidziłam tego typa coraz bardziej. Wiedziałam, że spotkam się z Jamesem wcześniej czy później i niech się modli o delikatność.
- My się będziemy zbierać - powiedział Dean. - Mama dzwoniła.
- Do zobaczenia w poniedziałek - uśmiechałam się do niego, uspokajająco. - Wszystko będzie dobrze.
Pożegnałam się z nimi i wyszli. Po jakiś piętnastu minutach poszłam na górę. Ellie już spała w moim łóżku.
- Ja muszę już iść - uśmiechnęła się do mnie Nancy, szepcząc. - I spokojnie, nie będę wracać sama.
- W końcu się dowiem o tym twoim tajemniczym typku - zaśmiałam się cicho. Po chwili już jej nie było. A ja poszłam się wykąpać. Długi prysznic i po sprawie. Byłam zmęczona, więc wzięłam na dół koc i poduszkę. Rzuciłam to wszystko na kanapę i włączyłam telewizor. Zasnęłam po pierwszej piosence. Śniła mi się scena z kawiarni, ale z innym zakończeniem. Był to najwspanialszy sen, jaki kiedykolwiek miałam.
Witam was moi czytelnicy :) Cieszę się, że komentujecie i wchodzicie, choć to dopiero początek. Chciałabym wam powiedzieć, że zaczęła się szkoła więc rozdziały będą dodawane średnio raz na tydzień.
Miłego wieczoru x
- Możesz nie wierzyć - odezwał się w końcu.
- I nie uwierzę - powiedziałam, wychodząc z samochodu. - Szczęśliwej drogi, pozdrów chłopaków.
- Do zobaczenia na festiwalu - pomachał mi i wyszłam z samochodu. Poszłam szybko do drzwi nie odwracając się. Dom był pusty.
Szybko zeszłam do piwnicy, w której rodzice zrobili salon. Była tam mała scena, sprzęt nagłaśniający i mikrofony. Wrzuciłam w odtwarzacz płytę z instrumentalami i zaczęłam śpiewać. Musiałam się wyładować, a to był jedyny w miarę moralny sposób, żeby to zrobić. Lost in stereo. Zawsze porównywałam się do dziewczyny, o której śpiewa Alex. Zaśpiewałam całą piosenkę. Serce waliło mi jak oszalałe. Kiedy skończyła się muzyka, od razu wyłączyłam odtwarzać. Usiadłam na schodkach i schowałam twarz w dłoniach. Nie wiedziałam co mam myśleć. To było takie... takie... niecodzienne. Nigdy nie zainteresował się mną facet, do którego czułam coś więcej niż tylko przyjaźń. A to był Alex Gaskarth. Nie jakiś tam zwykły chłopak ze szkoły czy z miasta. Muzyk, facet, który śnił mi się wiele razy.
Nagle usłyszałam dzwonek telefonu. Szybko podeszłam do niego. Wyświetlił mi się numer Nancy.
- Tak? - odebrałam, siadając na kanapie.
- Angie, możemy pogadać. Jesteś w domu? - zapytała się nerwowo.
- Tak - zmartwiłam się. Słyszałam w jej głosie strach.
- Będziemy za 5 minut - powiedziała szybko i rozłączyła się. Nie wiedziałam o co chodzi. Pobiegłam na górę, przeskakując dwa stopnie na raz. Weszłam do kuchni, żeby się napić, kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi. Poszłam szybko otworzyć w drzwiach zobaczyłam Kita, Nancy, Deana i Kierana, którzy trzymali Ellie. Z warg płynęła jej krew. Miała poobijaną twarz i pierwsze ślady siniaków. Otworzyłam im szeroko drzwi, a oni położyli ją od razy na kanapie, w pobliskim salonie. Pobiegłam szybko do łazienki, która była koło kuchni. Wyciągnęłam z szafki apteczkę i wróciłam do nich. Ellie mamrotała coś pod nosem. Była zmęczona, wykończona, ale na szczęście była przytomna.
- Co się stało? - zaczęłam opatrywać jej rany. Panowała cisza oprócz jęków przyjaciółki. - Czy ktoś może mi kurwa powiedzieć co się wydarzyło?!
- Znalazłam ją tak - powiedziała cicho Nancy. W jej oczach panował strach i niepokój. - W jakiejś ciemnej uliczce.
- Nie będę pytać co tam robiłaś, bo nie czas na to - rzuciłam naklejając plaster na rozciętą wargę. - Kieran, przynieś z łazienki, kilka małych ręczników. Zmocz je i wykręć. Ja pójdę do kuchni. Nancy chodź ze mną.
Ruszyłyśmy w stronę pomieszczenia. Nalałam wody do szklanki i oparłam się o blat.
- Znalazłaś ją blisko Trafalgar? - zapytałam się poważnie. Pokiwała głową. Przeklęłam w myślach. - Zasrany James. To przez niego tak wygląda, jestem tego pewna.
Wzięłam szklankę. Dziewczyna otwarła tylko szeroko oczy i ruszyła za mną, kiedy kierowałam się do reszty. Dean klęczał przy Ellie i okładał ją ręcznikami. Kieran i Kit siedzieli na sąsiedniej kanapie. Postawiłam szklankę wody na stoliku i stanęłam koło mojego przyjaciela. Nancy usiadła na fotelu i schowała twarz w dłoniach. Zapanowała przeraźliwa cisza. Kieran przyciągnął mnie do siebie i usadził na kolanach. Miał tak w zwyczaju, kiedy nie miałam gdzie siedzieć. Nadal siedzieliśmy w ciszy. Ellie otworzyła oczy i uśmiechnęła się, kiedy zobaczyła Deana. Odwzajemnił ten gest. Zauważyłam pomiędzy nimi jakieś napięcie, ale nie przejęłam się tym wtedy.
- Angie - szepnęła, a ja podeszłam do niej. - Mogę dzisiaj u ciebie zostać?
- Jasne, że tak - powiedziałam i pomogłam jej wstać, bo zaczęła się podnosić. - Idź się umyć i wróć do mojego pokoju. Pomożecie jej?
- Ja z nią pójdę - powiedziała Nancy i poprowadziła ją na górę. Kiedy zostałam sama z chłopakami, założyłam ręce na piersi.
- Dobra, powiecie mi co tu jest grane? Skąd żeście się wzięli? - spojrzałam na nich.
- Nancy po nas zadzwoniła - powiedział Kit. - Jedyne co widzieliśmy na miejscu to ją i Ellie. Nikogo więcej nie było.
Zauważyłam, że Kieran patrzył na mnie, jakby wiedział kogo obwiniam. Dean siedział na kanapie. Martwił się o moją przyjaciółkę.
- Ej, wszystko będzie w porządku - uśmiechnęłam się do niego. - Zobaczymy się wszyscy w poniedziałek na festiwalu.
- Właśnie chcieliśmy ci pogratulować - uśmiechnął się Kit. - Kieran nam mówił, że dostałaś lepszą robotę niż reszta.
- A właśnie, możemy pogadać? - popatrzyłam na chłopaka znacząco i po chwili już byliśmy w kuchni. - Widziałeś kogoś jeszcze prawda?
- James się kręcił w okolicy, widziałem, że palił z kolegami. Pewnie z waszej szkoły - powiedział spokojnie. - Tylko błagam cię, nie jedź teraz do niego. Wpadniesz w kłopoty.
- Aż taka głupia nie jestem - warknęłam. Nienawidziłam tego typa coraz bardziej. Wiedziałam, że spotkam się z Jamesem wcześniej czy później i niech się modli o delikatność.
- My się będziemy zbierać - powiedział Dean. - Mama dzwoniła.
- Do zobaczenia w poniedziałek - uśmiechałam się do niego, uspokajająco. - Wszystko będzie dobrze.
Pożegnałam się z nimi i wyszli. Po jakiś piętnastu minutach poszłam na górę. Ellie już spała w moim łóżku.
- Ja muszę już iść - uśmiechnęła się do mnie Nancy, szepcząc. - I spokojnie, nie będę wracać sama.
- W końcu się dowiem o tym twoim tajemniczym typku - zaśmiałam się cicho. Po chwili już jej nie było. A ja poszłam się wykąpać. Długi prysznic i po sprawie. Byłam zmęczona, więc wzięłam na dół koc i poduszkę. Rzuciłam to wszystko na kanapę i włączyłam telewizor. Zasnęłam po pierwszej piosence. Śniła mi się scena z kawiarni, ale z innym zakończeniem. Był to najwspanialszy sen, jaki kiedykolwiek miałam.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Witam was moi czytelnicy :) Cieszę się, że komentujecie i wchodzicie, choć to dopiero początek. Chciałabym wam powiedzieć, że zaczęła się szkoła więc rozdziały będą dodawane średnio raz na tydzień.
Miłego wieczoru x
Autorka x
kjhygtfgvbhjhgbnhjh jebłam wszystko, żeby to przeczytać i nie żałuję :D ciekawe dlaczego James tak urządził Ellie.. ale Alex wyskoczył z tym do Kierana, też bym nie uwierzyła :) rozdział krótki, ale podoba mi się, czekam na kolejny z niecierpliwością :) życzę weny ♥
OdpowiedzUsuńale żeś nawywijała z akcją.. ciekawe kiedy znów spotka Gaskarth'a.
"nazwą trzeciego albumu" dirty work jest czwartym albumem :>
OdpowiedzUsuńdziękuję bardzo, za zwrócenie mi uwagi. taki błąd już się nie powtórzy :)
Usuń